Serwis zawiera materiały erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich !!!
Jeśli nie ukończyłeś 18 lat, musisz opuścić stronę !






 


NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » SEX NA POWAŻNIE » KOBIETY PSYCHICZNIE NIESTABILNE

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

Kobiety psychicznie niestabilne

Uwazam ze to bardzo wazny temat na schadzke
  
Turon
03.12.2009 03:30:44
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
Postanowilem zalozyc ten temat, gdyz wydaje mi sie ze powinien byc ujety w formie jakiegos forum.
Kilka waznych informacji o mnie - nie jestem psychologiem mialem dwa spotkania na schadzce - niestety nieco tramatycznie one przebiegly. Nie szukam tutaj jakiejs pani ktora mnie uglaszcze - albo jakiegos pana ktory powie poprostu ze tak jest i tego nie moge zmienic.

Maly opis zajsc:

W kwietniu, krotko po moim urlopie, dalem ogloszenie na schadzce i odpowiadalem na kilkadziesiat postow. Wybralem osobe ktora potrafila bardzo cieplo pisac maile, ktore pisala je chetnie i naprawde bylo widac po niej ze dosc uczuciowa. Problemy w malzenstwie, maz tyran - dziecko, studia itp. itd.

Spotkalismy sie. Wbrew woli zaczelismy rozmawiac o problemach z kobietami (z mojego zycia, i zahaczylismy o problemy z domu). Ta pani, najwyrazniej potrafila sie bardzo dobrze wczuc w cala sytuacje - i musze przyznac, ze teraz, gdy mamy koniec roku, odmienila moje zycie.

Byl to rok bestialski dla mnie, wysoko emocjonalny, zawiklany procesem gdzie chodzilo o sprawe ktora wydarzyla sie w moim dziecinstwie - 25 lat temu. Bez szkicy tej kobiety co do osobowosci tej osoby ktora zostala oskarzona, jak i szkicu profilu psychologicznego swiadkow (mnie, rodzenstwa i matki), w gruncie rzeczy proces bylby nie do wygrania.

Nasza znajomosc przerodzila sie de facto w consulting - gdzie ja i moje sprawy staly na pierwszym planie. Udalo sie tej osobie zmienic moje zycie. Naprawde dostalem od niej pomoc, ktorej niestety
wogole sie nie spodziewalem i ktora dac moglo bardzo malo ludzi na tym swiecie.

Jednakze:
- po tym wszystkim ta osoba znikla;
- na poczatku w rozmowach telefonicznych bylo czuc sporo falszu w slowach;
- bardzo duzo ciepla i kokieterii;
- bardzo duzo inteligencji;

- Pozniej okazalo sie jednak, ze kobieta ta miala wiele takich konatktow, z reguly do seksu nie dochodzilo, mezczyzna ktory ja posiadl, musial byc dominujacy;
- po pierwszym spotkaniu osoba ta juz nie byla ciepla, ale byla bardzo dominujaca wobec mnie
(zapewne chcac we mnie cos zlamac);
- oczywiscie z taka osoba - z taka zmiennoscia charakteru bardzo trudno isc do lozka;
- aktualnie osoba ta uklada sobie nowy etap w swoim zyciu, twierdzac, ze nasza znajomosc nie byla bledem, ale jej obecnosc na schadzce byla bledem;
- na koniec tez wyszlo cala masa klamstw, wyrzutow;
- krotkie ciecie znajomosci;

Opis:
- osoba ta byla zawsze tak samo ubrana; raczej biednie;
- jednak dosc zadbana;
- atrakcyjna;
- nie pozwalala sobie w jakikolwiek pomoc;
- blokowala wszelkiego rodzaju informacje dotyczacych jej zycia;
- nie byla gotowa na uklady w innej formie;
- nie byla w stanie przyjac wyrazu wdziecznosci;
- nie potrafila zrozumiec, ze caly ten material jest tak nie zmiernie ciezki,
ze trudno go przyjac; (grozila wiec ze urwie to);
- kilka razy plakala przez telefon, nie moglem jej pocieszyc;
- mieszkala u matki razem z dzieckiem;
- byla dosc czesto desperacka;
- obdarzona niesmaowita podzielnoscia uwagi;

Spotkanie - od razu w hotelu, z niego nie wychodzac;
Sam dotyk sprawial ze widac bylo uraz na twarzy;
Charakteryzowala ja impulsywnosc.

Wiedza: najwyrazniej geniusz w zakresie rozpoznawania charakterow;
w innych zakresach - raczej duze braki.

Osoba obdazona prawdziwa dysharmonia. Milosc - nigdy, gdy sie jej mowilo, ze tak duzo znaczy,
natychmiast wpadala w podejrzenia.

Stos papierosow, wieczorem totalne wyczerpanie. Nerwowa w snach.
Zakazywala mi stanowczo myslenia o odejsciu od mojej zony (rzekomo mialem to powiedziec).
Zachnela sie z pelna desperacja, ze ona "tego nie robi", gdy bylo juz wiadomo ze podejscia do tego nie bedzie. Najwyrazniej kobieta ktora podnieca sie dopiero przez dominujacych nieco mezczyzn.

Dosc czesto nie panujaca nad emocjami.
----------------------------------------------------------------------------------------------

Zdecydowanie kobieta - ktora w calosci odroznia sie od wielu innych kobiet (poza schadzka).

Z miklych wiadomosci ktore mam: ojciec zmarl, lub popelnil samobojstwo. Rodzenstwo 4 osoby,
w stalych zwiazkach. Wg jej opisu zyla w zwiazku z bardzo trudnym facetem, ktory zmuszal ja do
roznych spraw, odcinajac przyplyw pieniadza. Pozniej okazalo sie, ze ta osoba juz nie miala meza.

Czy ktos z tego portalu moglby mi doradzic, czy jest jakakolwiek mozliwosc takiej osobie pomoc, naklonic ja do tego aby sie otworzyla. Nie znosi ona krytyki, ma strasznie silna osobowosc -
wsluchuje sie w kazde slowo, kazdy gest, kazda sytuacje. Pomimo tego w 75% bardzo sympatyczna, pomocna, ciepla - gdy jest w stanie cos dac bez oporu. Opor wywoluje dominacje i desperacje.

Stwierdzenie ze tu i tu sklamala - desperackie reakcje (mam dosc sluchania ze jestem glupia, naiwna itp).Jednoczesnie osoba ta kieruje sie wstydem wobec jej matki.

Jestem pewien ze jej wnetrze to jedno istne cierpienie. Dlatego tak szczelnie je blokuje.

Jak uswiadomic takiej osobie - ze moze przyjac pomoc, ze robi sie to dla niej z wdziecznosci.
Jak naklonic ja do tego aby potrafila zerknac w lustro, nie uciekajac przed sama soba.

Kto moze udzielic jakiejkolwiek fachowej informacji?






  
Robo
  
SexApteka
03.12.2009 09:49:33
poziom 1



Grupa: Użytkownik

Posty: 36 #
Od: 2009-10-23



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
Wydaje mi się,że tutaj bardziej będzie potrzebna pomoc psychologa. Dopóki ta osoba sama tego nie zrozumei to ciezko będzie jej cokolwiek przetłumaczyć i spróbowac pomóc.
_________________
Internetowy Sex Shop
  
Turon
03.12.2009 13:07:50
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
Tyle jest mi tez jasne. Mnie tylko zastanawia na dzien dzisiejszy ta sprawa:
- ktoras z kobiet tu na schadzce, musialaby swoimi slowami ocenic zachowanie sie tej kobiety.
Wczuc sie w nia.

Ta kobieta - moi zdanie - ma straszny problem. Ja go zrozumialem, ale teraz musze wreszcie zrozumiec, jak i cz ymozna jej pomoc.

Oczywiscie nalezaloby jej wytlumaczyc ze musi pojsc byc moze do psychologa. Ze tam musi powiedziec cala prawde. Tyle jest mi jasne.

Z tym ze ja sadze - ze wzgledu na przebieg wydarzen, ze ta kobieta byla juz raz w poradni psychologicznej. I ta terapia albo nie zostala doprowadzona do konca, albo psycholog byl do niczego. Znajac ta kobiete dosc dobrze - smiem twierdzic - ze ona byla juz kiedys na terapii.
Byla ale juz taka cwana i wyrafinowana, ze zagrala przed psychologiem.

Pozatym chcarakter jej pomocy byl niesamowicie ciekawy. To wygladalo wszystko tak, jakby ta kobieta sama uczyla sie psychologii. Podswiadomie aby pomoc sobie.

Tylko niektore reakcje z jej wypowiedzi - wskazywaly na psychiczna niestabilnosc. Mowila ze sie szarpie ze soba, ze chce zaczac nowe zycie, ze chce cos zmienic, ale w zadnym wypadku nie pozwalala
w jakikolwiek sposob na to aby dostac sie do jej zycia duchowego.
  
dspf
03.12.2009 16:53:38
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 42 #
Od: 2009-10-14
Jesli ta osoba nie chce pomocy - nie zmusisz jej do tego.
Ludzie maja mniejsze lub wieksze problemy, roznie je odbieraja, roznie reaguja. Jedna zamyka sie w sobie i jest potulnym barankiem, ktory strzeze swojej tajemnicy, inna zas kokietuje, jest wampem, takim prawdziwym suczyskiem, by sie bronic przed innymi, ktorzy ewentualnie moga jej zaszkodzic, w jakis sposob zranic, a moze to tez poprawic jej widzenie siebie.
Niewazne jak reaguja - jesli same nie dojrzaly do pomocy, to Ty tego nie zrobisz. Bedziesz prosil, gadal, zabierzesz do psychologa, a i tak nic to nie da. Moze co njawyzej zepsuc wasze relacje.
Problemem wielu osob jest to, ze same nie potrafia przed soba przyznac, ze z czyms sobie nie radza, dlatego nie dopuszczaja innych do swojego zycia prywatnego. Pokazuja je nie takim, jakie jest, a takim, jakie by chcieli, by inni widzieli.

Ryzyk-fizyk
  
Turon
03.12.2009 17:32:37
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY


Ilość edycji wpisu: 1
Ta kobieta akurat byla jednym i drugim. Raz potulnym barankiem, raz wojwnikiem z wlocznia. Fakt bronila sie bardzo, jak i bronila wlasnej osobowosci. Ale teraz zaistnial juz ten problem, ze ja to wiem i ona tez wie ze ja to wiem. Na stanowczosc osoba ta reaguje poddajac sie, na normalna rozmowe gdzie pozwala sie jej wypowiedziec wlasne zdanie - zaczyna nabierac pewnosci siebie i jest dominujaca. Twierdzi tez ze jest jej z tym dobrze z ta dominacja moze byc soba... To wszystko odbija sie tez na plaszczyznie seksu w bardzo podobny sposob do tej osobowosci. Nie poznaj mnie, ale zrob ze mna co chcesz. Teraz ta osoba juz nie inseruje, ale jestem pewien, ze to tylko taki moment - kazdy z nas wie dokladnie jak silny jest tryb seksualny.
-----------------------------------------------------------------------------------------------

Ja tez nie chce jej na sile zaciagac do psychologa, co chce uswiadomic to to ze swoja fantastyczna wrecz zdolnosc oceniania innych ludzi, powinna uzyc raz przed lustrem. Ona tego nie robi, bo nie panuje nad emocjami a prawdopodobnie jest tak, ze nie panuje bo ma za malo okazji aby sie seksualnie spelniac (przykladowo).

Moim zdaniem - ona powinna isc wlasnie na terapie do seksuologa - iz jest to kompletnie nie normalne ze umawia sie w hotelu z obcokrajowcem (ja mieszkam za granica), i zamiast poprostu porozmawiac na poczatek na ten temat na terytorium neutralnym, to ona ciagla mnie od razu do
hotelu.

To juz wtedy mnie bardzo zastanawialo. Pozniej wyszly inne sprawy gdzie bylo definitywnie widac
ze ma ona braki wszelkiego rodzaju. Ta relacja jest defacto zepsuta, z tym ze mam cos w reku
na co ona poczuje sie zmuszona pojsc. Z tym ze nie chce na sile tgo uzywac, dobrze widzac ze to nic nie zmieni.

Narazie staram sie wzmocnic ta wiez, liczac na to ze dziewczyna zaakceptuje ze ja o tym wiem i ze nie chce jej tak zostawic. Zreszta dla mnie ona zrobila cos podobnego. I tez chcialem odejsc bo mi
te tematy byly zbyt ciezkie aby to zaakceptowac. To ja wtedy owczas bardzo ranilo, ze raz sie zblizalem, raz odchodzilem. Ale ja sobie tez z siebie nie zdawalem sprawy.

Perwersja tego okladu naszego polega na tym, ze ona pomogla mi swoja sila przebicia w rozwiazanu liczynch spraw. Ona dostrzegala mnie jaki jestem, nie myslac o sobie. Ja dostrzegalem ja, nie myslac o moich problemach.

Gdyby udalo sie to tak skanalizowac, zeby ona tez tego chciala, rozwiazac swoje problemy, dopiero wtedy nastpilaby faza rehabilitacyjna.

Fakt jest w kazdym razie taki: Ona wie ze ja wiem jaka ona jest naprawde i wie ze chce jej pomoc. I ja moge pomoc, ale jest to powiedzmy sobie szczerze naprawde skur.... szantaz, ktory doprowadzi do zalamnania jednej osobowosci.

Ta osoba na poczatku ostrzegala mnie przed zlymi kobietami. To wychodzilo z jej dobroci i checi miec jakis zwiazek. A jednoczesnie byla dominujaca kobieta, probujaca przygniesc moja psychike. A ja? ja tez mialem dwie osobowosci - gotowy na kompromis owczas, teraz czuje ze musze w tym wypadku byc bezkompromisowy, aby nasza znajomosc miala ostatecznie i dla niej happy end.

Ryzyk-fizyk: Tzn.? Ta kobieta de facto ma zalozona smycz na szyi. Taki dziki mustang. Ale mi nie chodzi aby to wykorzystac, jak to robili jej egoistyczni kochankowie, tylko jak juz wykorzystac do tego aby zmusila sie sama spojrzec z innego punktu widzenia.

Znam jej wyczynki, wiem jak reaguje, gdy ta wiedza moze dojsc do osob jej najblizszych, a ostatecznie jescze jest dziecko, ktore w wieku kilku lat potrzebuje stabilnosci!

Co mi radzicie!? Mam sie trzymac w poblizu dobrocia, czy mam nie robic nic, czy mam byc poprostu bezwzgledny (mieszajac sie w nie swoje sprawy?) Tu tez chodzi o odpowiedzialnosc, wobec tej osoby.
  
dspf
03.12.2009 21:48:06
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 42 #
Od: 2009-10-14
Powiem Ci tak: z tego co opisujesz, jestem podobnym typem do tej kobiety. Może nie w każdym aspekcie, ale jakieś tam podobieństwa widzę.
Strasznie drażni mnie, jak ludzie, a zwłaszcza bliskie mi osoby, próbują mnie namówić na pogawędkę, pomoc itp. W jakimś tam sensie zaakceptowałam to, że tak jest i KONIEC. Czasem mam zrywy, że chciałabym się uwolnić, ale jest to tylko chwilowe i nie umiem się w tym odnaleźć. Wiem, że oni chcą dla mnie dobrze, ale co to tak naprawdę znaczy *dobrze*?? I skąd oni mogą wiedzieć czego ja chcę?? To taki nieustanny bunt i szukanie siebie. Wszyscy mówią *Ona to taka konkretna babka*, a w rzeczywistości jestem strasznie niezdecydowana. Dostałam kilka kopniaków i przywdziewam milion masek, by to ukryć i się obronić. Z drugiej strony nie pozwalam siebie widzieć jako tą *pokrzywdzoną*, więc to ja krzywdzę.
Z drugiej strony czasem jestem tą bidulą, owieczką, co to tylko pogłaskać i przytulić. Każdy ma chwile słabości, gdy chce wszystko pieprznąć, otrząsnąć się, powiedzieć *będzie lepiej*. Każdy potrzebuje czuć, że jest ważny i się spełniać. *Twoja* kobieta spełniała się w układach dominacja-uległość. Może dlatego nic z tego nie wyszło, bo czuła, że taki nie jesteś. Byłeś dobrym partnerem do rozmowy i to ceniła, i dlatego chciała Ci pomagać, ale nie myślała o aspekcie fizycznym.
Tak naprawdę to wszystko to tylko gdybanie, bo trudno w kilku słowach opisać wasze relacje, a mnie je tak w stu procentach zrozumieć. Ale wydaje mi się, że najlepiej by było, gdybyś nic nie robił, ale dawał jej czasem poczuć, że jesteś, że w momencie, gdy będzie tego potrzebowała jest ktoś, kto usiądzie obok i pomilczy albo pogada o głupotach. Gdy zaczniesz pokazywać jej, że masz coś, co może zatrząść w posadach jej życiem (bądź częścią) może poczuć się zdradzona. Siła perswazji, a nie perswazja siłą. Młoda jestem, o psychologii widzę mam znikomą - mogę się mylić. Ale chciałabym zrozumieć i pomóc. Chyba dlatego, że widzę w Tobie osoby ze swojego otoczenia. Chciałabym poznać ten drugi punkt widzenia....
  
Turon
04.12.2009 00:16:37
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY


Ilość edycji wpisu: 1
DSPF: dzieki za odpowiedz! Wy kobiety nigdy nie mowicie o tym co Wam sie przydarzylo, wiec nic sie dla was nie zmienia. To bardzo przykre!

"...Strasznie drażni mnie, jak ludzie, a zwłaszcza bliskie mi osoby, próbują mnie namówić na pogawędkę, pomoc itp. W jakimś tam sensie zaakceptowałam to, że tak jest i KONIEC. Czasem mam zrywy, że chciałabym się uwolnić, ale jest to tylko chwilowe i nie umiem się w tym odnaleźć...."

Ale TY mowisz o tym! Taka mala sugestia i pytanie! Pytasz co to jest wogole DOBRZE, wiec ja chetnie zwroce to pytanie do przemyslenia.

1) Dajmy na to jestes w jednoznacznej sytuacji z facetem. Wiesz ze on jest silniejszy fizycznie i psychicznie najwyrazniej tez. Wolisz zamknac oczy i dac sie de facto zgwalcic, liczac na moment w ktorym doznasz wlasnie emocji sesualnych, ktore sprawia Ci przyjemnosc?

2) Wychodze z zalozenia, ze tam na zewnatrz jest masa mezczyzn, ktorzy nie maja tego instynktu wladcy, czyli mozliwosc spelnienia sie jako kobieta jest raczej nikla, lub dana w dosc ciezkich sytuacjach, gdzie dochodzi do seksu tylko jak jest on ostatnia mozliwoscia. Kobiety takie beda sie czuc czesto zle zrozumiane przez swoich partnerow - przez to nie dosc ze uciakaja - to na dodatek doprowadza ich brak spelnienia seksualnego - do stanu szalenstwa. I one nie wiedza co im jest, albo co z nimi jest!

Mozliwe rozwiazanie: Stac samej dominujaca osoba! Widzisz dokladnie zapewne ze normalny facet jakos nie wie jak Cie pocieszyc jak do Ciebie dojsc, jak Cie rozbudzic. Czy nie lepiej by bylo, wychowywac takie kobiety w tym kierunku aby staly sie one dominujace i nakazujace stosunek seksualny?

Ta pani, o ktorej tu mowa - spelnia sie w zakresie marzen! Wciska sie w sytuacje, gdzie w wypadku normalnego partnera nie ma mozliwosci sie spelnic, a wypadku dominujacego partnera nie ma innego wyjscia jak pozwolic sobie z soba zrobic co on chce!
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Czytajac Twoj wywod przyszlo mi to wlasnie do glowy. Ty dostalas kopniaki w zyciu, nie chcesz ich dostawac wiecej, wiec uciekasz, grasz inna osobe, krzywdzisz - aby sie przed tym wszystkim obronic. Prawdopodobnie jest tak wiec, ze jakos swiadomie rezygnujesz (lub rezygnuje wiekszosc takich kobiet) z zycia seksualnego. Nie wiem jak to jest u Ciebie - ale jesli chodzi o ta osobe - powiem tyle! Ona jasno mi zarzucila ze nie potrafie zrobic pierwszego kroku! Nie powiedziala tego tak, ze tak jest zawsze, ale powiedziala ze na pewno w naszym przypadku. I to bylo powiedziane z cala sila!
Dominujaco! Dlatego moja mysl! dlaczego nie mozna Wam kobietom wytlumaczyc, ze skoro tak daleko sie posuwacie, ze stwarzacie takie sytuacje, ze moze lepiej by bylo powiedziec jasno partnerowi, ze on ma jej to teraz zrobic?

Seks ostatecznie sluzy przynajmniej w wypadku ludzi, do redukcji sil emocjonalnych, nie tylko do
stworzenia potomstwa. To o czym Ty mowisz z kolei - hm.... dosc interesujace - problem w tym, ze nieswiadome potrzeb seksualnych! Dokladnie sama piszesz!

"...Czasem mam zrywy, że chciałabym się uwolnić, ale jest to tylko chwilowe i nie umiem się w tym odnaleźć. Wiem, że oni chcą dla mnie dobrze, ale co to tak naprawdę znaczy *dobrze*?? I skąd oni mogą wiedzieć czego ja chcę?? To taki nieustanny bunt i szukanie siebie. Wszyscy mówią *Ona to taka konkretna babka*, a w rzeczywistości jestem strasznie niezdecydowana...."

Moj punkt widzenia (a nie moge mowic za wszystkich):
DOBRZE oznacza: ze jak wszelkie potrzeby sa spelnione - moge oddychac cala piersia, wiem co jutro ze soba poczac, i wiem jak zaplanowac sobi cale zycie - w ktorym rzeczywiscie zyje wlasna osobowoscia.

Moze oni wiedza dokladnie czego Ty chcesz! W wypadku takich stosunkow jak seks wiedza to wszyscy - bo to akurat nas laczy. Nie zawsze, ale powiedzmy sobie szczerze, dosc regularnie, jak patrzy sie na statystyki. oczko Wiec moze poprostu jest tak, ze ten bezustanny bunt i szukanie siebie jest tylko oporem przed tym, ze oni moga bardziej precyzyjnie okreslic Twoje potrzeby przez swoj pryzmat. Dla Ciebie: sadze ze powinnas sie zastanowic nad tym!

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Teraz moze dojde do tego co napisalas na temat, powinienem byc dla niej gdy ma ona taka potrzebe.
Pogadac o glupotach, biernie wysluchac, postawic lampke wina, piwa itp. JA jej to proponowalem.
Powiedzialem jej jasno, chodz, zabiore Cie w Tatry, zabiore Cie za granice, odetchniesz innym powietrzem, nabierzesz sil. Nie rozmawiajmy na te tematy. Nie uprawiajmy seksu, ale badz!

Badz i sprobuj sie odnalezc! Taki byl tenor moich ostatnich maili do niej. Co zrobila? wytlumacze Ci moze tak: mialem przyleciec w lipcu do Polski - na dwa dni przed odmowila spotkania. Mialem przyleciec w sierpniu - na dwa dni przed dostalem dwa smsy ze to nie ma sensu. I zerwala wszelkie mozliwosci kontaktu.

Ja ja odnalazlem, ale tez dowiedzialem sie o tych zwiazkach z innymi mezczyznami. Ci inni, byli egoistami, wzieli sobie co im bylo trzeba, ale tylko raz, bo do drugich spotkan nie doszlo z zadnym. Teraz kobieta sie wije tak, ze nie wie co ze soba poczac. Ale przynajmniej zaczyna mowic mi prawde.

I ja jej zaproponowalem juz, ze bede dla niej przyjacielem. Ze bede dla niej, gdy mnie bedzie potrzebowac. Z tym ze ja nie sadze ze jej moze takie cos pomoc! Jesli mialoby pomoc, to nalezaloby mowic o wszystkim! Od A do Z. I oczywiscie nie powinno sie pomijac wlasnie tych perwersji. Bo te?
Coz! kiedys naprawde moze napotkac na faceta, ktory nie tylko chce sobie ulzyc na koszty kobiety.

On moze byc chory psychicznie, on moze byc chory na jakas chorobe ktora przenosi sie droga stosunku seksualnego, albo moze byc poprostu facetem kompletnie nie obliczalnym!

Jeszcze cos na temat ukladow dominacja-uleglosc. Problem w naszym przypadku polega na tym, ze to nie sa uklady! To byly wszystko jednorazowe spotkania. Jesli wiem jako facet ze ona lubi dominujacych facetow, to jest to zupelnie inna sprawa. Ale na te tematy hm... powiedzmy sobie szczerze - nie mielismy czasu rozmawiac. Pozatym ona zdecydowanie wykluczala dyskusje na ten temat.

Jak juz to mowila o kobietach: ze nalezy sie ich strzec, ze sa kobiety, ktore na drugim spotkaniu powiedza Ci "...teraz jestem cale trzy noce Twoja..." ale jednoczesnie uswiadamiala mnie ze kobiety lubia seks! (co raczej nie jest tajemnica).

Ja ze swojego punktu widzenia takiej kobiecie moge rzeczywiscie wspolczuc - bo ona nie wie co ze soba zrobic. Moim zdaniem - kurat ta kobieta miala niesmaowita sile przebicia, ale ta nie starczala najwyrazniej aby uwolnic sie ze swojej skorupy.

Chcialabys poznac ten drugi punkt widzenia. Hm...

Moze odpowiem tak: Ty w przeciwienstwie do niej - przestalas walczyc, pogodzilas sie z sytuacja. Uleglas. Wyzej napisalas ze ludzie o Tobie mowia ze jestes taka konkretna. Czyli jednym slowem - w pewnej czesci masz cos dominujacego w sobie - co innym pozwala mowic o Twojej konkretnosci.
Moze byloby dla Ciebie rozwiazaniem poszukac sobie wlasnie mezczyzne ktoremu nakazujesz w jednoznacznych sytuacjach Tobie usluzyc w lozku?

Nie wiem czy to rozwiazanie, wiem tylko ze czesciej bys sie moze spelniala - co pozwoliloby uspac emocje zwiazane z seksem - i przestac byc zagubiona.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Pod tym wzgledem musze sie przyznacze mialem kiedys kolezanke (kolezanke mojej malzonki).
Slub ze swoim nauczycielem. Facet byl dewotny. Nastepnie zagubienie, brak seksu. Trafila na portale, miala kilku kochankow, stwierdzial ze to bez sensu. Pozniej znalazla sobie typa dominujacego, w ktorym sie zakochala. Byla taka, ze temu swojemu mezowi potrafila zrobic cos takiego, ze zaprosila kochanka do wlasnego domu. Maz spal w sypialni, ona z kochankiem w drugim pokoju.

Moze powiem tak: ta kobieta najwyrazniej byla jednak dominujaca i chciala zadac swemu mezowi ciezki bol. Pozniej byl juz tylko rozwod, wyjazd do Anglii. Co wniej do dzis obserwuje? Ta kobieta uspokoila sie, bo Charlie byl taki, ze potrzebowal tego duzo. Ale szczesliwa ona nie jest. W czym polegal wiec problem? Ona nie spelnila sie w zyciu jako kobieta dominujaca. Tej formy nie miala, fakt - w dzisiejszym spoleczenstwie nie do pomyslenia (ja tez nie mowie nigdy o BDSM) Mowie tylko o werbalnych atakach.

Problem zapewne polega na tym, ze kobiety nigdy nie mowia czego chca tak naprawde. A ja wiem po sobie ze niektore "role" w zyciu seksualnym trzeba grac i trzeba przezyc. Tak samo jak w zyciu pozaseksualnym!

W kazdym razie - widzisz ja sie tylko obawiam, ze ona predzej czy pozniej znowu zacznie cos takiego robic, a no niestety - w zyciu osobistym nie ma sukcesu, juz wogole nie ma go jak do tej pory w dochodowym - i nie daje sobie pomoc.

TY dosc slusznie moze stawiasz to pytanie nad tym co jest DOBRE dla Ciebie. Hm... Interesujace!
Moje jedno pytanie: jak nie akceptujesz wersji osob pomocnych - to jaka wersje chcesz zaakceptowac?
Ta ze nie wiesz? No w tym naprawde mozna sie zagubic na amen. pan zielony To ja wiem, bo ja bylem krotko w swoim zyciu w takiej prozni ze kompletnie nic nie mialo znaczenia, ale jakos udalo mi sie z tamtad wyjsc.

Dzieki za Twoja odpowiedz, przemysle ja. Jak przyjdzie mi cos do glowy jeszcze to dodam komentarz
  
tess50
04.12.2009 09:01:53
Grupa: Użytkownik

Posty: 2 #
Od: 2009-10-8
Hahaha, przeczytałam część Twojej wypowiedzi Turon. O mężu i dzieciach i sytuacji finansowej to nie o mnie. Ale coś jest o mnie. Wieczorem przeczytam wszystko co piszesz. Ale nie wiem, czy można tak łatwo dotrzeć do takiej Kobiety. Czy ja chciałabym czyjejś pomocy??? Też pewnie bym uciekła!!!
  
Turon
04.12.2009 13:39:38
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
Dlaczego uciekacie wogole? Uciekacie bo to taki rytual? Taka zabawa jak w naturze?
  
hatti
04.12.2009 15:36:23
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Posty: 120 #
Od: 2009-10-15
Zapewne jest sporo racji w wypowiedzi powyżej.
To jest rytuał i gra.
  
iness
04.12.2009 19:50:26
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #
Od: 2009-3-15
Tak, my kobiety jesteśmy trochę pokręcone. Tak naprawdę to Twój opis pasuje do każdej z nas w małym kawałku. A teraz coś z zycia.
Wiesz jak ktoś przeżył odromne przykrosci, upokożenie i nie wiadomo co jeszcze, to musi duzo czzasu uplynąć aby wyciągnąć rekę i wziąść pomos ktorą inna osoba oferuje. Nie wspomne już aby o nią prosić. Tak jest że wszyscy ci "coś radzą" tylko co dla ciebie jest dobre, albo jeszcze inaczej co Ty "czytaj ja chcę" . Duzo czsu musi minąć aby człowiek się dowiedziła, zajrzał do swegu umysłu i odpowiedział sam sobie co ja tak naprawdę chcę. Co chcę osiągnąć . To nie jest takie proste. Ona może się boji że jak jej pomożesz, przyjmnie tą pomoc to będziesz coś chcial w zamian. Bo tak już jest że sie daje i coś chce od innej osoby. Przekroczenie tej bariery pójscia z kimś do łozka też nie jest prosta,tu opisywac nie będę. Ale kobieta postrzega to inaczej, /jeśli nie jest naprawdę wyrachowana/ potrzeba czegoś więcej, poczucia bezpieczeństwa, spelnienia, zaufania, przekonania że robię dobrze/ nasze katolickie i polskie wychowanie - nie pomaga nam w tym/ jestesmy ciagle Matką Polą , męczennicą , Ty dla wszystkich wszystko tylko dla Ciebie nic sie nie nalezy, bo musisz sie poświecic dla rodziny - dzieci.
Lekarze, psycholodzy. jak dobry to kosztuje, a jak cie nie stac na płacenie 150 za godzine to lepiej wcale nie chodzic , bo mozna miec gorzej.
Sory za błedy ale jak szybko pisze to co mysle to tak juz jest.
  
hatti
04.12.2009 19:55:43
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Posty: 120 #
Od: 2009-10-15
cóż, a kto z nas jest bez wad...
jednak stajemy przed dylematem w takiej sytuacji, i albo podejmujemy ryzyko, albo pozostajemy sami ze sobą
  
iness
04.12.2009 20:10:03
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #
Od: 2009-3-15
Większość z nas zostaje sama ze sobą. Nie spotkalam nikogo kto oferowje pomoc bez interesownie, Wręcz rzeciwnie. Pytanie tylko na jaki kompromis możemy się zgodzić
  
Turon
04.12.2009 20:14:20
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
czesc iness! Dzieki za odpowiedz.

Wiesz, to w waszym kobiecym pojeciu moze wlasnie tak jest. I moze jest tak rzeczywiscie, nie wiem, nie znam tego po sobie. Ja osobiscie widze to tak: gdy mowie mojej przyjaciolce: "...posluchaj, nie rozumuje Tweojego podejscia do sprawy, twego znikania, twoich nastrojow i twojego zachowania..." - to mowie jednoczesnie: "...nie moge z Toba isc do lozka, bo ja nie wiem kim Ty jestes...".

I w wyzej opisanym wypadku, coz: chyba tak bylo. Zreszta w tym akurat wypadku jest naprawde lepiej zesmy tego nie zrobili!

A co do ceny za psychologa. Wiec mam inne zdanie na ten temat: ludzie wydaj mnostwo pieniedzy na bzdury, biora kredyty placac bajonskie odsetki. Ale na to aby siebie zrozumiec nie maja grosza.

W tym sedno!
Fakt nikt Ci nie zagwarantuje ze psycholog Ci pomoze, bo moze akurat sie nie przebic. Ale ostatecznie, dlaczego nie wydac 1500 zl na 10 godzin u psychologa, a za to wydac 3000 zl na zupelnie nowe - duze ilosci butow - ktore i tak leza w szafie???

Gdzie jest sens?
Tak samo masa ludzi idzie do psychologa z przekonaniem ze on Cie nie wyleczy. To jest lekarz.
Jak idziesz do psychologa nie wiedzac co Ci jest - musisz byc sama szczera do niego i nie krecic.
Inaczej on bedzie szukal - oczywiscie tak aby nie znalezc!

Co mu zalezy! Psycholog wie, ze ktoregos pieknego dnia, albo zwariujesz, albo tak sie zalamiesz ze nawet nie bedziesz miala sily krecic!

Datego sprawa jest prosta!
Idac do sklepu z komputerami - idziesz kupic dajmy na to komputer. Nie idziesz tam po to, aby powiedziec panie sprzedawco, tak mi czegos brakuje, ale ja nie wiem co!

U psychologa jest dokladnie tak samo: tam nie idzie sie po to aby mowic ze ma sie bolesci w paznokciach, czy tez ze wlosy same wypadaja. Tam sie idzie po to aby powiedziec, panie psycholog.

W ostatnim tygodniu zdalam sobie sprawe z tego, ze to co czynie mnie gubi. Spie z 4 facetami, nie wiem jak oni sie nazywaja. Kazdy robi ze mna co chce, a ja nie wiem czy wlasnie tego szukalam.

Ty idziesz do psychologa po to aby powiedziec: panie psycholog. Cztery lata temu spotkalam mezczyzne. Byl fajny zdecydowalam sie z nim pojsc do lozka, ale nie mialam orgazmu.

Panie psycholog - ja juz od lat sypiam z mezczyznami, ale zaden mnie nie potrafi rozbudzic!

Gwarantuje Ci! Zaoszczedzisz sobie 9 z 10 godzin.
-------------------------------------------------------------------------------------------

Moja siostra kiedys chodzila do psychologa. Po 7 seansie psycholog sie spytal, czy mama
karmila ja piersia. WIec siostra stwierdzila ze nie bedzie tam chodzic, bo to bibzy.
Z tym ze ja wiem dlaczego ona tam byla.! Ona tylko nie chciala tego powiedziec.
  
hatti
04.12.2009 20:18:04
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Posty: 120 #
Od: 2009-10-15
Iness, to że nie spotkałaś, nie znaczy że nie znajdziesz, a może po prostu nie chcesz znaleźć..?
a co do butów to uważam Turon, ze o ile to komuś pomaga, to czemu nie
  
Turon
04.12.2009 20:27:11
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
Z ta mania kupowania butow jest tak, ze kobiety je kupuja po to aby zabic
frustracje. Nikt z nas nie ma w domu tez pelnej szafy nalesnikow, a jak by tak
bylo - zastanwialibysmy sie nad ta osoba czy ona jest jeszcze zdrowa. Napewno
sadzilibysmy ze cos nie jest OK.
  
hatti
04.12.2009 20:32:24
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Posty: 120 #
Od: 2009-10-15
jeśli Kobieta potrzebuje rozładować ten sposób frustracje i napięcia, to jest to wyraźny sygnał dla partnera, że ma sporo do zrobienia
  
Turon
04.12.2009 20:33:06
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 107 #
Od: 2009-12-3



UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY
Dokladnie!
  
iness
04.12.2009 20:40:42
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #
Od: 2009-3-15
Po klilku miesiącach znajomości , okazalo sie zupelnie co innego. Poprostu wyszły na jaw jesgo nie szczere podchody. Oszukiwał, ciągnął w czasie a zamiary były zupelnie inne. Tylko że czlowiek tak bardzo czasem pragnie odmiany że nawet jak są jakies przeslanki to tlumaczy je sobie na swoja korzyść. I jak tutaj poźniej zacząć od początku. Kazdy nastepny raz jest trudniej.
  
hatti
04.12.2009 20:50:02
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Posty: 120 #
Od: 2009-10-15
Iness na pewno masz rację,
dlatego te kwestię,czy próbować musimy sami rozstrzygać wobec własnego ja
nikt nam tu nic nie doradzi

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » SEX NA POWAŻNIE » KOBIETY PSYCHICZNIE NIESTABILNE

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Do nawiązywania kontaktów służy strona schadzka.com forum służy do wymiany poglądów.
Na forum proszę nie zamieszczać informacji zawierających dane kontaktowe (adresy e-mail, telefony, nr komunikatorów) ponieważ nie ma tu możliwości weryfikacji.
Wszystkie wpisy z danymi kontaktowymi będą usuwane a konta użytkowników dokonujących tego typu wpisy zostaną zablokowane.